2 Kor. 5:17
sobota, 6 listopada 2010
Uczynki martwe czy żywe...?
niedziela, 17 października 2010
Kościół świadomy celu
piątek, 1 października 2010
Czy Bóg umie mówić
sobota, 21 sierpnia 2010
Bujna jesień
Konferencja "Wieczność w ich sercach" w Kaliszu, konferencje dla kobiet ("Kolory życia") i mężczyzn (BUMERANG) w Warszawie, no i koncert Hillsong London też w Warszawie. Szczegóły obok w "Najbliższych wydarzeniach"!
poniedziałek, 26 lipca 2010
Miłość nas zmienia
Przyp. 27:17
17. Żelazo ostrzy się żelazem a zachowanie swojego bliźniego wygładza człowiek.
Większość z nas myśląc o małżeństwie, szczególnie w kontekście pary młodych ludzi stojących na progu tej “nowej drogi życia”, kojarzy ten stan z różnymi korzyściami, czasem obowiązkami, ale zazwyczaj mają one pozytywny wydźwięk. Wynika to z tego, że osią i spoiwem małżeństwa jest miłość. A miłość budzi najczęściej skojarzenia takie, jak:
- czynienie dobra wobec drugiej osoby,
- pielęgnowanie dobrego obrazu drugiej osoby (idealizm),
- przebywanie razem
- wspólne plany
- porozumienie i komunikacja na poziomie niewerbalnym,
- łatwość wybaczania,
- bliskość i intymność,
- odkrywanie siebie nawzajem.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że w każdej relacji zdarzają się też chwile trudne, czasem dramatyczne, które rzadko są kojarzone z istotą miłości. Tym trudniej się je przeżywa , że są często związane z odpowiedzialnością za dzieci, za dom, za stan finansów, zdrowia i wszelkich zasobów. Zazwyczaj patrzy się na nie jak na przekleństwo, niesprawiedliwość, w najlepszym wypadku – efekt uboczny bycia razem dwojga różnych osób. I kiedy takie trudności się pojawią –uważamy je za bezsensowne, chcemy, żeby jak najszybciej przeminęły i nierzadko – wątpimy w nasze „dopasowanie”. Wszelkie problemy powodują, że w naszych relacjach pojawia się:
- konieczność poddawania własnych wygód na rzecz kogoś innego,
- znajdowanie rozwiązań w sytuacjach beznadziejnych
- komunikowanie treści ekstremalnie trudnych
- pozyskiwanie zasobów przy minimalnych możliwościach
- stawianie sobie nawzajem wyzwań
- umiejętność przyjmowania korekty i krytyki bez obrażania się.
Nie jest to lista spraw „łatwych i przyjemnych”. Jednak kiedy się im bliżej przyjrzymy – dostrzeżemy, że po przejściu takich sytuacji człowiek staje się jakby inny, dojrzalszy, bardziej doświadczony, lepiej przygotowany do różnych przeciwności w przyszłości. Czy zatem nie należałoby – zamiast pomstować i oskarżać współmałżonka o „uprzykrzanie” życia – dostrzec, że to właśnie dzięki miłości, która nas połączyła i która nas trzyma przy sobie pomimo różnych problemów – jesteśmy w stanie dojrzewać, zmieniać się, rozwijać…?
Kiedy takie objawienie stanie się naszym udziałem – nie tylko nie będziemy z powodu trudności nieszczęśliwi, ale popatrzymy wstecz i w naszych trudnych doświadczeniach znajdziemy powód do większej bliskości z osobą, z którą połączyła nas miłość.
niedziela, 4 lipca 2010
ODWAżNE PRZYWóDZTWO Billa Hybelsa
poniedziałek, 28 czerwca 2010
Tajemnica owocnego życia cz. 2
Jako ludzie, którzy są „koroną Bożego stworzenia” potrzebujemy być w ciągłym i bliskim kontakcie naszym Stwórcą i Ojcem, który też jest stwórcą całego świata i który jako jedyny tak dobrze go zna, rozumie i pragnie jego dobra i zbawienia. A do tego z kolei nie wystarczy porządnie żyć i nie grzeszyć. Do tego potrzeba jeszcze kilku elementów:
- Poznanie Słowa. Musisz nie tylko czytać Boże Słowo, nie tylko je poznawać, ale je uważnie STUDIOWAĆ. Wnikać głęboko w intencje autora, porównywać różne fragmenty, wyjaśniać pozorne sprzeczności i – ostatecznie – starać się poznać Osobę, która to wszystko mogła napisać.
- Modlitwa w duchu. Nie paciorek rano i wieczorem. Nie litania potrzeb i próśb. Nie pokuta i przepraszanie za grzechy. Modlitwa. Duchowy kontakt dwojga duchowych osób. Prawdziwa komunikacja. Nie rozmowa petenta z urzędnikiem. Czas spędzony wspólnie przez ojca i syna. Czasem rozmowa na konkretny temat, a czasem po prostu bycie razem, bez specjalnej agendy. Do tego potrzebujesz Ducha Świętego, potrzebujesz modlić się w językach, które nie są żadnym darem dla wybranych, ale narzędziem do skutecznej komunikacji „duch do ducha”. Narzędziem do utrzymywania swojego ducha w gotowości i wrażliwości na Boży głos.
- Miłość do braci oraz do świata. „Cóż wyjątkowego czynicie, jeżeli tylko swoich przyjaciół pozdrawiacie, tylko dla braci macie czas, tylko w swoim gronie lubicie przebywać. Czyż i poganie tego nie czynią?” „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że dał swojego syna, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”. Bóg umiłował świat, kiedy jeszcze ten był grzeszny i upadły i tak naprawdę nie było wiadomo, czy ktokolwiek z takiej ofiary skorzysta. Tak samo musimy postępować my, którzy jesteśmy „filią” Bożego Królestwa na ziemi.
- Odwaga i mądrość. Najlepiej razem, nie na przemian. Nie wolno nam pozwolić, żeby lęk nas kontrolował, ale trzeba go przełamywać tym bardziej, że – brak błędów nie oznacza jeszcze owocu.
piątek, 11 czerwca 2010
Tajemnica owocnego życia cz. 1
Każdy człowiek szuka w swoim życiu szczęścia i satysfakcji i dla większości z nas nie płynie ono z faktu posiadania tego, co było naszym marzeniem, albo tego, czego inni mogą nam pozazdrościć. Takie „szczęścia” są krótkotrwałe i – jak narkotyk – powodują szybko głód nowych osiągnięć. Tymczasem człowiek został przez Boga zaplanowany do poczucia prawdziwego spełnienia i szczęścia, a nie do nieustającego głodu i niedosytu. To właśnie miał na myśli Jezus, kiedy mówił, że jest dawcą wody, po której nie grozi nam rychłe pragnienie, ale stanie się źródłem tej wody dla innych. To oznacza, że spełnienie i szczęście nie pochodzą w naszym życiu z osiągnięć, zdobyczy ani nawet z sukcesów, ale z OWOCÓW, które wydajemy.
Skąd zatem pochodzą owoce? Czy wystarczy żyć spokojnie, „po cichu”, nikomu nie wadzić, nikogo nie krzywdzić, unikać błędów i grzechów? Wielu ludzi myśli, że tak, ale to właśnie takie myślenie pozbawia ich życie owocu, a w konsekwencji satysfakcji i szczęścia. Unikanie błędów nie wystarczy, żeby było dobrze. Nie wystarczy, żeby wywrzeć wpływ na ten świat. Nie wystarczy, żeby przynieść owoc.
sobota, 27 lutego 2010
Jak przychodzi Królestwo?
Łuk. 17:20-21
20. Zapytany zaś przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie Królestwo Boże, odpowiedział im i rzekł: Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie,
21. Ani nie będą mówić: Oto tutaj jest, albo: Tam; oto bowiem Królestwo Boże jest pośród was.
(BW)
Królestwo Boże nie jest widzialną strukturą ani geograficznym obszarem. Jest duchową rzeczywistością, która manifestuje się w relacjach między Bogiem a Jego ludem oraz między Jego dziećmi nawzajem. Materią zaś tych relacji jest miłość.
Łuk. 10:25-37
25. A oto pewien uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego?
26. On zaś rzekł do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz?
27. A ten, odpowiadając, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego.
28. Rzekł mu więc: Dobrze odpowiedziałeś, czyń to, a będziesz żył.
29. On zaś, chcąc się usprawiedliwić, rzekł do Jezusa: A kto jest bliźnim moim?
30. A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego.
31. Przypadkiem szedł tą drogą jakiś kapłan i zobaczywszy go, przeszedł mimo.
32. Podobnie i Lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, przeszedł mimo.
33. Pewien Samarytanin zaś, podróżując tędy, podjechał do niego i ujrzawszy, ulitował się nad nim.
34. I podszedłszy opatrzył rany jego, zalewając je oliwą i winem, po czym wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i opiekował się nim.
35. A nazajutrz dobył dwa denary, dał je gospodarzowi i rzekł: Opiekuj się nim, a co wydasz ponad to, ja w drodze powrotnej oddam ci.
36. Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców?
37. A on rzekł: Ten, który się ulitował nad nim. Rzekł mu Jezus: Idź, i ty czyń podobnie.
(BW)
Czytając ten tekst nie tylko zyskujemy nową perspektywę na to, czym jest praktyczne czynienie miłości, ale również odbieramy lekcję, jak powinniśmy się zachowywać każdego dnia w codziennych sytuacjach. Brak czasu, pośpiech, zajmowanie się Bardzo Ważnymi Sprawami – nie mogą być już wymówką dla obojętności i oglądania się na innych.
Jezus powiedział:
Jan. 15:12-13
12. Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem.
13. Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich.
(BW)
Oddawanie życia za innych niekoniecznie musi od razu oznaczać śmierć poniesioną po to, żeby ktoś inny mógł przeżyć. To najczęściej oznacza właśnie czas - kiedy go pozornie nie mamy, uwagę – kiedy zajmuje nas coś innego, dach nad głową, albo coś do jedzenia – kiedy sami mamy mało.
Czyniąc te rzeczy będziemy praktycznie rozszerzać zasięg Królestwa eliminując ból i cierpienie, ubóstwo i nędzę, samotność i odrzucenie, a zastępując je obfitością, zdrowiem i akceptacją.
niedziela, 3 stycznia 2010
Wieczność w ludzkich sercach cz. 2
Czas jest zasobem. Bardzo wyjątkowym. Wszyscy mają go w ciągu dnia tyle samo do zagospodarowania, nie da się go zmagazynować i “zużywa” się równomiernie dla wszystkich w takim samym tempie. Zawsze też mamy do dyspozycji dwie perspektywy – przeszłość i przyszłość, a jako zadanie - wykorzystanie TERAZ. A ponadto – to, co jeszcze przedwczoraj było przyszłością wczoraj było teraźniejszością, a dzisiaj może być już przeszłością i w ten sposób nie odchodzi po prostu w niepamięć, ale staje się wspomnieniem, może osiągnięciem, a może nauczką.
Bóg daje nam doświadczać swojej miłości, mocy i mądrości nie tylko po to, żeby się nimi cieszyć w danym momencie, ale żeby stały się dla nas świadectwem, które sprawi, że inaczej będziemy patrzeć w przyszłość. Bóg chce, żebyśmy patrzyli w przód tak, jak On:
Jer. 29:11
11. Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją.
I z tego powodu powinniśmy czasem obejrzeć się za siebie i zobaczyć, jak dobry i potężny ON JEST, bo wielokrotnie okazał się takim dla nas.
Ps. 105:2,5,8-9,37-45
2. Śpiewajcie mu, grajcie mu, Opowiadajcie o wszystkich cudach jego!
5. Pamiętajcie o cudach, które uczynił, O znakach i wyrokach ust jego.
8. Pamięta wiecznie o przymierzu swoim, O słowie, które dał tysiącznym pokoleniom,
9. O przymierzu, które zawarł z Abrahamem, I o przysiędze swej dla Izaaka.
37. Wyprowadził ich ze srebrem i złotem, A nie było ułomnych wśród ich plemion.
38. Egipt uradował się z ich wyjścia, Bo padł na nich strach przed nimi.
39. Rozpostarł obłok jak zasłonę I ogień, by rozświetlał noc.
40. Prosili, a On zesłał przepiórki I chlebem niebiańskim ich nasycił.
41. Rozszczepił skałę i trysnęły wody, Popłynęły strumieniem w pustyni.
42. Wspomniał bowiem na słowo swoje święte, Na Abrahama, sługę swego.
43. I wyprowadził lud swój wśród wesela, Wśród radosnych śpiewów wybrańców swoich.
44. Potem dał im ziemię narodów, I posiedli dorobek ludów,
45. Aby przestrzegali ustaw jego I zachowali zakon jego. Alleluja.
Jednak Bóg nigdy nie chciał, żebyśmy ŻYLI przeszłością., bo On cały czas stwarza nowe, lepsze rzeczy.
Izaj. 43:18-19
18. Nie wspominajcie dawnych wydarzeń, a na to, co minęło, już nie zważajcie!
19. Oto Ja czynię rzecz nową: Już się rozwija, czy tego nie spostrzegacie?
Nie możemy przeszłości zapominać, lekceważyć jej i nie wyciągać z niej wniosków. Ale nie powinniśmy żyć wspomnieniami żałując, że to, co takie dobre jest już za nami. To jest misja diabła, żeby nas przekonać, że wprawdzie dobre rzeczy nam się przytrafiły, ale to już jest przeszłość i nigdy nie wróci. Bóg nas, w oparciu o przeszłość, przekonuje, że skoro tak dobrze mogło być wtedy, kiedy byliśmy młodsi, mniej dojrzali, tak mało wiedzący – to o ileż bardziej teraz czeka nas chwała i zwycięstwo, kiedy nasze doświadczenie jest bogatsze, ale kiedy przede wszystkim – lepiej znamy Tego, który nas ukochał i przeniósł do Królestwa Syna Swego Umiłowanego. I Jego marzeniem jest, żebyśmy w to uwierzyli i tym żyli, dając się Jemu poprowadzić ku pięknej przyszłości.