Jako ludzie, którzy są „koroną Bożego stworzenia” potrzebujemy być w ciągłym i bliskim kontakcie naszym Stwórcą i Ojcem, który też jest stwórcą całego świata i który jako jedyny tak dobrze go zna, rozumie i pragnie jego dobra i zbawienia. A do tego z kolei nie wystarczy porządnie żyć i nie grzeszyć. Do tego potrzeba jeszcze kilku elementów:
- Poznanie Słowa. Musisz nie tylko czytać Boże Słowo, nie tylko je poznawać, ale je uważnie STUDIOWAĆ. Wnikać głęboko w intencje autora, porównywać różne fragmenty, wyjaśniać pozorne sprzeczności i – ostatecznie – starać się poznać Osobę, która to wszystko mogła napisać.
- Modlitwa w duchu. Nie paciorek rano i wieczorem. Nie litania potrzeb i próśb. Nie pokuta i przepraszanie za grzechy. Modlitwa. Duchowy kontakt dwojga duchowych osób. Prawdziwa komunikacja. Nie rozmowa petenta z urzędnikiem. Czas spędzony wspólnie przez ojca i syna. Czasem rozmowa na konkretny temat, a czasem po prostu bycie razem, bez specjalnej agendy. Do tego potrzebujesz Ducha Świętego, potrzebujesz modlić się w językach, które nie są żadnym darem dla wybranych, ale narzędziem do skutecznej komunikacji „duch do ducha”. Narzędziem do utrzymywania swojego ducha w gotowości i wrażliwości na Boży głos.
- Miłość do braci oraz do świata. „Cóż wyjątkowego czynicie, jeżeli tylko swoich przyjaciół pozdrawiacie, tylko dla braci macie czas, tylko w swoim gronie lubicie przebywać. Czyż i poganie tego nie czynią?” „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że dał swojego syna, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”. Bóg umiłował świat, kiedy jeszcze ten był grzeszny i upadły i tak naprawdę nie było wiadomo, czy ktokolwiek z takiej ofiary skorzysta. Tak samo musimy postępować my, którzy jesteśmy „filią” Bożego Królestwa na ziemi.
- Odwaga i mądrość. Najlepiej razem, nie na przemian. Nie wolno nam pozwolić, żeby lęk nas kontrolował, ale trzeba go przełamywać tym bardziej, że – brak błędów nie oznacza jeszcze owocu.